O konkursach w zakładce Do wygrania!
Koncert „Łukasz Horowski – In Memoriam”
19 maja koncertem solistów Teatru Wielkiego w Ratuszu uczciliśmy śp. Łukasza Horowskiego, pomysłodawcę, głównego organizatora i donatora festiwalu „Ukraińska Wiosna”.
Na Ukrainie po raz pierwszy zagościł w 1986 r. - tuż przed katastrofą w Czarnobylu - wchodząc w skład delegacji spółdzielni rolniczej. Spotkał ubogich ludzi, którzy bardzo serdecznie Go przyjęli. I już wtedy zakochał się w ukraińskich pejzażach, niezmierzonych przestrzeniach i spokoju. „Nie mam żadnych ukraińskich korzeni i żadnych obciążeń. Staram się być po poznańsku obiektywny. Animozje polsko-ukraińskie istnieją, ale zawsze, gdy rozmawiam z ukraińską młodzieżą, tłumaczę im: Patriotyzm tak, ale nie nacjonalizm”. Tak śp. Łukasz Horowski ustosunkowywał się do relacji polsko-ukraińskich. Był nie tylko Konsulem Honorowym Ukrainy w Poznaniu i prezesem Stowarzyszenia, był też naszym Mentorem, Przewodnikiem. O tym, jakim był człowiekiem niech świadczą poniższe słowa: – Był moim przyjacielem. Wymienialiśmy często wrażenia ze swoich pobytów na Ukrainie. To był Wielkopolanin, który w ogóle nie miał korzeni kresowych. Dużo opowiadał o ludziach z Ukrainy, starał się im pomagać. - Dr Tadeusz Waligóra. – Pana Horowskiego poznałem, gdy założył gospodarstwo rolne na terenie naszej gminy. Poznałem uroczego człowieka, otwartego na potrzeby drugich, niezwykle skromnego i oddanego każdej sprawie, za którą się zabierał. - Henryk Helwing, Burmistrz Miasta Nowy Tomyśl. – Miałam szczęście poznać Łukasza w III LO w Poznaniu jako nauczycielka języka polskiego. Już w szkole średniej Łukasz dał się poznać nie tylko jako wzorowy uczeń, ale i jako chłopiec dobry. Mam wrażenie, że jego serce i rozum sprowadziły Go na drogę, którą wszyscy znamy. – p. Edyta Solińska. – Najbardziej podziwiałem Pana Łukasza niewątpliwie za to, że niezależnie od wielu rozczarowań czy niepowodzeń nie zrażał się do dalszej pracy na rzecz tego, by pomagać ludziom, dla których los okazał się niezbyt łaskawy, a czasami wręcz okrutny. – powiedział Ryszard Kupidura, wiceprezes Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Polska-Ukraina. W Sali Wielkiej zagrali dla Pana Łukasza Katarzyna Hołysz (sopran), Tatiana Maria Pożarska (sopran), Tomasz Raczkiewicz (kontratenor), Marek Szymański (tenor), Paweł Mazur (fortepian). Gościem honorowym był Jego Ekscelencja Markijan Malski, Ambasador Ukrainy w RP. „Ukrainskij jarmarok”
Cóż to była za niedziela. Tym razem to nie trykanie koziołków przyciągnęło Was na Stary Rynek w Poznaniu. To rześki powiew Ukraińskiej Wiosny w upalny dzień majowy!
Ukraińska Wiosna już po raz czwarty dała Wam sposobność „by poznać sąsiada”. Jarmark ukraiński to nie tylko wrzawa i kramy pełne wyrobów rękodzielniczych, to także spotkanie z artystami zza Buga. Jak co roku zaserwowaliśmy Wam sporą dawkę muzycznych wrażeń. Dmytro i Iryna Gubiak z Tarnopola dali niezwykły pokaz gry na bandurze. Czy wiecie ile strun poruszają Iryna i Dmytro, by wydobyć takie dźwięki i tym samym poruszyć Was? Już odpowiadamy – jest ich aż 65. Dmytro grał również na kobzie (pamiętajcie, że kobza to nie koza (dudy podhalańskie) a instrument podobny do lutni). Mnóstwo tematów prosto z zielonej Ukrainy zagrała dla Was „Muzyczna Skrzynia”, czyli zespół sześciu radosnych instrumentalistów. Ich muzyka to połączenie brzmienia skrzypiec, kontrabasu, cymbałów, bębna, sopiłki i akordeonu. Zapytani o to, jak im się grało w Poznaniu, chórem odpowiedzieli – Duże dobre! Po gromkich brawach wnioskujemy, że Wam również się podobało. Furorę zrobił też zespół „Babyne Lito”. Mieszkanki wsi Piatnyczany, które tworzą zespół, entuzjastycznym programem sprowokowały Was do wspólnych śpiewów i tańca. Aż miło było posłuchać i popatrzeć! Taniec królował również na scenie, a to za sprawą formacji „Gloria Baj”. Młodzi ludzie z Rejonu Tarnopolskiego zaprezentowali swoje taneczne umiejętności oraz pięknie haftowane stroje ludowe. Co do haftów, to mogliście je podziwiać nie tylko u naszych gości z Ukrainy, ale i na straganach. Kupić można było wyszywane koszule, a do tego wyroby ceramiczne i drewniane, biżuterię hand-made, ikony, lalki, płyty z muzyką usłyszanych wykonawców. Mogliście także zasmakować oryginalnego barszczu ukraińskiego i pierogów lwowskich, czyli takich z kwaśną śmietaną i cebulką. Na stoisku kompanii Obolon, czekał na Was napój z tysiącletnią tradycją, czyli kwas chlebowy. Naturalny kwas chlebowy i podpiwek mogliście też zakupić, aby raczyć się nimi w domu. Co ważne, podczas jarmarku uruchomiliśmy akcję charytatywną „Wyślij śpiocha na Ukrainę”. Zbieramy pieluszki, śpioszki, artykuły kosmetyczne i higieniczne dla niemowląt z domów dziecka. Wszystko co przekażecie wyślemy do Obwodu Tarnopolskiego. Do końca maja przyjmujemy Wasze dary w siedzibie Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego POLSKA-UKRAINA , na ul. Grobla 27 a. Najprościej dotrzeć do nas ze Starego Rynku. Niedzielny jarmark ukraiński w Poznaniu zwieńczył festiwal Ukraińska Wiosna 2011. Dzień wcześniej jarmarcznie było również w Lesznie. Osiągnięciem tegorocznej edycji był m.in. fakt, że z Ukraińską Wiosną zawitaliśmy do sześciu miast Wielkopolski. Chcemy więcej. V edycja odbędzie się tuż przed Euro 2012 i będzie kolejnym ważnym wydarzeniem (a raczej serią wydarzeń) na mapie Polski. Przybliżamy Wam kulturę sąsiada, pokazujemy jej różnorodność, nie boimy się mówić o problemach społecznych. Wpływamy na postrzeganie Ukrainy i łamiemy związane z tym stereotypy. Nasze działania byłyby bezcelowe gdyby nie Wasze uczestnictwo w naszych przedsięwzięciach. Dziękujemy, że jesteście z nami i liczymy na Waszą obecność za rok. Pomalujemy nasz świat „na żółto i na niebiesko”… Zawrzało w Gazeta Cafe
W środę spotkaliśmy się w Gazeta Cafe aby zabrać głos w ważkiej dyskusji na temat polsko-ukraińskich stosunków dyplomatycznych. Od uzyskania przez Ukrainę niepodległości minęło dwadzieścia lat. Co w tym czasie zmieniło się na linii Polska- Ukraina- Rosja-Unia Europejska ? Na to pytanie próbowali odpowiedzieć dziennikarze: Andrzej Brzeziecki, redaktor naczelny dwumiesięcznika „NOWA EUROPA WSCHODNIA”, Tomasz Kułakowski, reporter Informacyjnej Agencji Radiowej oraz Piotr Andrusieczko, publicysta współpracujący z mediami wschodnimi, pracownik naukowy Wydziału Filologiczno – Historycznego Akademii Pomorskiej w Słupsku. Dziennikarze analizowali sukcesy jakie odniosła polska dyplomacja, ale i nie stronili od uwag krytycznych: - Pomimo problemów historycznych, Polska była pierwszym krajem, który uznał niepodległość Ukrainy. Kuczma i Kwaśniewski udowodnili, że historia nie jest kwestią przesądzającą o czymkolwiek – rozpoczął Piotr Andrusieczko. Czy w istocie jest tak kolorowo? Z odpowiedzią pospieszył Andrzej Brzeziecki: - Wykreowaliśmy się na adwokatów Ukrainy w Europie a potem to straciliśmy. Nie udało się zawiązać ścisłych relacji gospodarczych. Nie udało się zbudować takiego zainteresowania Polską na Ukrainie, takiego jakim cieszy się Ukraina w Polsce. Jaki jest więc pomysł na kształt tych relacji? - Nie mamy pomysłu. Obecny prezydent, premier, minister spraw zagranicznych nie czują Ukrainy. Mamy teraz do czynienia z relacjami bardziej unijno-ukraińskimi niż polsko-ukraińskimi. Od października nie mamy ambasadora na Ukrainie. Kolejny obejmie stanowisko dopiero w lipcu, jesteśmy nieobecni politycznie i gospodarczo – odrzekł Tomasz Kułakowski. Rozmawialiśmy także o tym, czy faktycznie Polska jest adwokatem Ukrainy w UE oraz czy sama Ukraina tego chce: - Polska i Ukraina nie są strategicznymi partnerami. Zastanówmy się szczerze, co chcemy Ukrainie dać jako Polska, jako Europa? Czy chcemy Ukrainy w UE? Czego Polska oczekuje od Europy Wschodniej? Wejście Ukrainy do UE oznacza rezygnację z własnych interesów, sami się o tym przekonaliśmy wchodząc w struktury, Polska musiała się dostosować, co oznacza ustępstwa – powiedział Andrzej Brzeziecki. W takim razie, co z wejściem Ukrainy do struktur UE? - Trzeba ponownie wpisać Europę Wschodnią na mapę Europy. Pamiętajmy, że już od XI w. Europa Wschodnia funkcjonowała w krwioobiegu europejskim – uzupełnił wypowiedź Brzeziecki. - Powinniśmy skończyć z traktowaniem Ukrainy jako państwa postkomunistycznego – dodał Andrusieczko. - Czy Unia naprawdę chce członkowstwa Ukrainy? UE postrzega ją jako kraj rolniczy, ale blokuje import produktów rolniczych. Ukraina nie może eskportować np. zboża na zachód a naturalnym rynkiem zbytu jest Rosja. Łatwo sobie odpowiedzieć na pytanie dokąd zmierzy Ukraina – wyłożył Tomasz Kułakowski. Jaka jest szansa na europeizację i demokratyzację Ukrainy? To pytanie przerodziło się de facto w dyskusję na temat, kto ma dziś realną władzę w tym państwie. Według Tomasza Kułakowskiego „Janukowycz skonsolidował całą władzę w swoich rękach.” Istotne jest to, co dodał Piotr Andrusieczko: - Nieważne kto wygrał, ważniejsze jest to, żeby następne wybory również były wolne. Ukraińska Wiosna słodko pozdrawia
Słodko będzie także jutro, od południa na ulicy Półwiejskiej w Poznaniu. Wolontariusze Ukraińskiej Wiosny częstować będą watą cukrową!
„Może to wszystko” – zaprezentowaliśmy Wam nowość wydawniczą
W Salonie Posnania spotkaliśmy się, by pochylić się nad poezją Szymborskiej. Co noblistka ma wspólnego z Ukraińską Wiosną? Otóż całkiem niedawno wydano tomik w języku ukraińskim. Kto za tym stoi?
Wyboru i przekładu dokonał Andrij Saweneć. Jak tłumacz odnosi się do dorobku poetki? „Może nie jestem zbyt oryginalny, ale w wierszach Wisławy Szymborskiej najbardziej cenię potęgę wątpliwości i świadomość własnej niewiedzy, ukazywanej jako najwyższą wartość. Autorka wyśmiewa zadufaną pewność i gloryfikuje skromne przypuszczenie.”- czytamy we wstępie do książki. „Może to wszystko” to nie tylko zbiór 40 wierszy przetłumaczonych na ukraiński. Na dobre recenzje książki składa się oryginalne opracowanie graficzne Romany Romanyszyn i Andrija Łesiwa z Lwowa oraz świetny przekład. - Pan Saweneć przeredagowywał swoje przekłady do kilkunastu razy. Jest wobec siebie bardzo wymagający, stąd pozycja cieszy się opinią bardzo dobrego przekładu. – wyjaśnia Andrij Łesiw. Prowadząca spotkanie p. Olcha Sikorska, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek trafnie skonstatowała, że „sztuka przekładu to nie zwykłe tłumaczenie”. Podczas prezentacji wysłuchaliśmy interpretacji trzech wierszy w wykonaniu Emilii Mielewskiej. „Rozmowa z kamieniem” to wiersz, który jest kluczem do zrozumienia ilustracji zamieszczonych w książce. - Kamień został głównym bohaterem ilustracji jako forma statyczna. Papier jest dopełnieniem kamienia jako element dynamiczny – uzasadnia Romana Romanyszyn. W rozmowie z ilustratorami padło wiele ważnych zdań na temat roli grafiki we współczesnych wydaniach. - Dla mnie pojęcie ilustracji jest wieloznaczne. Potocznie uważa się, że obraz objaśnia słowo. Dobra grafika to nie jest wyjaśnianie. To dialog z tekstem – mówi p. Olcha Sikorska. Dodajmy, że projekt graficzny książki powstał dzięki programowi stypendialnemu „Gaude Polonia”. Tom ujrzał światło dzienne dopiero na zeszłotygodniowych targach, wydanie jest dostępne w Salonie Posnania, niedługo trafi do księgarń. Przypominamy też, że w salonie na Ratajczaka wciąż możecie oglądać wystawę fotogramów Antoniego Ruta – Charków: okruchy czasu.
|